W drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów Tottenham grał wyjazdowe spotkanie z Sportingiem. Na papierze to „Koguty” były faworytem meczu, mimo iż wiadome było że trybuny nie będą im sprzyjać. Jednak niejednokrotnie boiskowa rzeczywistość weryfikowała wszelkie analizy „na sucho”. Tak właśnie było w przypadku tego spotkania. Anglicy z pewnością jechali do Lizbony licząc na zdobycz w postaci 3 punktów. Okazało się jednak, że gospodarze potrafili zaskoczyć i Tottenham wrócił na wyspy na tarczy. Zwycięstwo Sportingu daje im prowadzenie w grupie i korzystną sytuację przed kolejnymi spotkaniami.
Spore oczekiwania
Mimo, że to Tottenham widziany był w roli faworyta, spore oczekiwania można było mieć w stosunku do obu drużyn. Warto chociażby przypomnieć wyniki jakie zespoły te zanotowały w poprzedniej kolejce Ligi Mistrzów. Sporting dość nieoczekiwanie pokonał Eintracht Frankfurt aż 3:0. Nie gorzej zaprezentował się „Koguty”, które wygrały pewnie z Olympique Marsylią 2:0. Kibice oczekiwali ciekawego spotkania. Spotkanie od pierwszych minut mogło się podobać. Tottenham starał się naciskać, jednakże Sporting bardzo dobrze się bronił i powstrzymywał wszystkie akcje gości zanim mogły stać się realnym zagrożeniem. Wprawdzie po jednej groźniej akcji Richarlison umieścił piłkę w siatce gospodarzy, ale sędzie odgwizdał pozycję spaloną. Pierwsza połowa skończyła się bezbramkowym remisem.
Nieoczekiwana końcówka
Po przerwie zawodnicy Tottenhamu robili co mogli żeby wywiązać się z roli faworytów. Kolejne ataki „Kogutów” były coraz groźniejsze. Jednakże Sporting był świetnie przygotowany do tego spotkania i potrafił wychodzić z niebezpiecznych sytuacji bez straty gola. Im bliżej było końca meczu tym bardziej realny wydawał się remis, który byłby sporym sukcesem dla gospodarzy. W końcówce meczu dwie dogodne okazje mieli zawodnicy Sportingu. I ku sporemu zaskoczeniu obie udało im się wykorzystać. Najpierw bramkę strzelił Paulinho. Stadion eksplodował radościom kibiców. Kiedy Tottenham odkrył się goniąc wynik, padła druga bramka dla gospodarzy. Strzelcem był Arthur Gomes. Ostatecznie Tottenham przegrał drugie spotkanie w ramach Ligi Mistrzów ze Sportingiem wynikiem 0:2.