Harry Kane wraz z jego Tottenhamem bez problemu zwyciężyli z Brighton & Hove Albion w spotkaniu Pucharu Anglii. Sam “The Hurricane” zdobył dwie bramki oraz miał niebagatelny udział w wygranej swojego klubu. Tego samego nie można niestety stwierdzić o grze Jakuba Modery. Najlepiej byłoby dla reprezentanta Polski, aby o sobotnim zwycięstwie zapomniał jak najszybciej. Jego drużyna poległa na wyjeździe 1: 3.
Chwile spotkania, na które warto zwrócić uwagę
W 23. minucie Harry Winks strzelił z dystansu, jednak Roberto Sanchez udaremnił atak. Kolejno w 30. minucie powinny wyjść na prowadzenie z wynikiem 3:0. Harry Kane stanął prawie oko w oko z bramkarzem Roberto Sanchezem, przelobował go, jednak futbolówka minimalnie minęła słupek. Na ratunek zaistniałej sytuacji przybiegł Son, który chciał wbić piłkę do bramki przy pomocy głowy, jednak ta opuściła plac gry. W 39. minucie mogła paść bramka kontaktowa. W znakomitej sytuacji znalazł się Neal Maupay, jednak za bardzo odchylił się podczas próby strzału o około siedem metrów i futbolówka minęła bramkę ponad jej poprzeczką. Z kolei w 43. minucie bliski zdobycia gola był Jakub Moder. Zawodnik odebrał piłkę, zagrał do partnera, popędził za akcją i finalnie dostał idealnie wyłożoną piłkę na szóstym metrze. Jednak na koniec tego rozegrania piłkarz oddał niecelny strzał.
W drugiej połowie dokładnie w 48. minucie coraz bliżej zdobycia bramki był Jakub Moder. Oddał kolejne uderzenie niemal z tego samego miejsca co poprzednio. Jednak kolejny raz minimalnie ponad poprzeczką. W 58. minucie bliski asysty był Polak. Niestety, nie podołał zadaniu. Fatalne zagranie Modera przy próbie gry środkiem oraz jedynie słaby strzał Sona uratował go od porażki.
W 87. minucie Tottenham mógł podwyższyć wynik na 4:1, jednak strzał Sergio Reguilon obronił w fenomenalny sposób Sanchez. Ostatecznie Spursi wygrali z Brighton 3:1 i tym samym awansowali do kolejnej rundy Pucharu Anglii.
Jak prezentował się Jakub Moder w spotkaniu Tottenham – Brighton
To był nieudany mecz dla reprezentanta Polski. W pierwszej połowie piłkarz był praktycznie niewidoczny. Poza niecelnym strzałem w drugiej połowie jego styl gry nie uległ większym zmianom. Można stwierdzić, że przeszedł obok meczu. Co więcej, popełnił nieakceptowalny błąd podczas rozegrania, który mógł kosztować jego team utratę bramki. Polak miał wspierać w ofensywnych podbojach Neala Maupaya, jednak tym razem nie podołał wyzwaniu. Finalnie został on zmieniony w 78. minucie przez Evana Fergusona.
W Pucharze Anglii mierzą się zespoły z różnych lig. Co prawda Brighton jest obecnie w Premier League, ale poziom jest niższy, stąd taka przewaga.